Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 1.djvu/90

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„W rolnictwie wszystko na tem się kończy, że poorzą i posieją, ale ani nie kopią rowów dla osuszenia pola, ani się kochają w ogrodach, ani sadzą drzew, spuszczając się we wszystkiem na dobroczynność natury“[1].
Herezye, rozluźniając sumienia i obyczaje szlachty, przyczyniły się tem samem do pogorszenia doli poddanych; zależeli przecie we wszystkiem od chce mi się widzi mi się swego pana. Jak długo byt bogobojny, pobożny, to wszechwładzę swą nad kmiotkiem miarkował obawą sądu bożego i kary piekła, zmysł sprawiedliwości i ludzkości był też czujniejszym, bo „pobożność do wszystkiego pożyteczna“, bo za onym kmiotkiem stał naturalny jego obrońca Kościół, który karcił, groził klątwą za wybryki srogości i krzywdę wyrządzoną. „Nowa wiara“ osłabiała pierwszą, obalała drugą zaporę. Mężobójstwa nawet między szlachtą tak się zagęściły, że procesom o nie podołać nie mogły sądy, ileż dopiero mężobójstw popełniało się bezkarnie na poddanych?[2] Jedyną pociechę i ulgę

    żyć lub powiększyć swe grunta bez pozwolenia pana dziedzica. (Vol. leg. I 169). I w tej moralnej zależności od pana pozostali sołtysi na zawsze. Z czasem wielu dziedziców powykupywało sołtystwa, sami w swej wsi byli sołtysami i sądzili własnych poddanych bezpośrednio, lub przez podstarościch i ekonomów. Bywały to straszne sądy.

  1. Opis Polski przez Mons. Fulwiusza Ruggieri 1565 r. Relacye nuncyuszów I, 128—130.
  2. Zygmunt I. nalegał na sejmie 1538 r., ażeby za zabójstwo szlachcica czy kmiecia ustanowiono karę śmierci. Skłaniał się do tego senat, ale większość izby głosowała za dawną główczyzną, i projekt upadł. Napróżno uczony i wymowny Prycz Modrzewski w czterech „mowach“ do króla, do senatu, szlachty i narodu polskiego, do arcybiskupów, biskupów i kleru, do narodu i ludu, dowodził konieczności kary śmierci na mężobójcę, ażeby położyć raz przecie tamę „domowej rzezi i za równe zbrodnie równe kary nałożyć“. Zygmunt I. nie miał odwagi czy siły złamać oporu izby poselskiej. (Małecki o Modrzewskim w bibl. zakł Ossol. 1864. Tak więc pozostała główczyzna, 120 grzywien, rok i sześć niedziel wieży za głowę szlachcica, tylko 10 grzywien za głowę kmiecia, aż do sejmu 1768, w którym karę śmierci na każdego mężobójcę ustanowiono. Cóż dziwnego, że, jak donosi nunc. Lipomano 1557 do kuryi rzymskiej, „namnożyło się gwałtów, mordów, rozbojów, które bezkarnie uchodzą; że, jak mówią, jest 12.000 spraw zaległych o zabój-