Strona:Stanisław Witkiewicz-Matejko.djvu/224

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

natężenie plam barwnych, lecz, koloryzując je intenzywniej w światłach, nie doszedł nigdy do zupełnej zatraty rudego podkładu w cieniach.
Ten rudy podkład nie wykluczał jednak ani skłonności, ani zdolności kolorystycznych, które pomimo jego obecności mogły się przejawiać, jak przejawiały się później pomimo podkładu błękitnego. W Matejki talencie tkwiła zdolność kolorystyczna i jako poczucie dekoracyjnego efektu plam barwnych i jako dążność do utrzymania pewnego założenia świetlnego, dającego pewną równowagę tonów barwnych — harmonię pewnego motywu kolorystycznego, wziętego z natury.
Skarga, stonowany na rudym, ciemnym podkładzie, trzyma się w całości tonu, w niektórych jednak barwach widać niemożność opanowania trudności, jak czarno zabarwione tony cieniów w czerwonej sukni kardynała, jak zimne półtony na różowych twarzach, półtony, które wskutek złego ustosunkowania wydają się smugami błękitnej farby lub kurzu. Natomiast jak doskonały jest ten Radziwiłł z rudą broda, w zielonej aksamitnej szacie z gronostajowym kołnierzem, jak subtelnie ukolorowany jest fotel ze skóry za klęczącym biskupem. W Rejtanie już porywa Matejkę blask szat kolorowych i cała przednia część obrazu mieni się pysznemi plamami barwnemi, natomiast obraz jest pełen fioletowych półtonów, które się przewijają, jak mgła, po-