Strona:Stanisław Witkiewicz-Matejko.djvu/212

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

najsubtelniejszych lub najbrutalniejszych, ciągłych i nieustannych wrażeń barwnych.
Malarstwo jest tylko cząstką tego świata, jest tylko jednym z punktów, na który pada część promieni barwnego ogniska, które ludzkość zapaliła nad swoim bytem. Od ledwo wychodzącego z szeregu zwierząt człowieka pierwotnego, do najbardziej wyrafinowanego przedstawiciela dzisiejszej kultury, czy którejkolwiek dawnej, wszyscy pożądają barwy, wszyscy pracują nad jej zatrzymaniem i utrwaleniem na powierzchni wszystkich rzeczy i na sobie samych i wszyscy odczuwają z niej radość, wszystkich nuży i męczy brak wrażeń barwnych, jeżeli nie jest chwilowym kontrastem, reakcyą przeciw ich nadmiarowi.
Dwa są zagadnienia barwne, które malarstwo ma do rozwiązania i któremi działa.
Przeciwstawność plam kolorowych i ustosunkowanie ich tonu tak, żeby stanowiły harmonię, czyli zgodność z elementarnemi właściwościami wzroku, to jest użycie barw zdobnicze, dla ich piękna czyli dla tej przyjemności, jaką ta zgodność czyni zmysłom i świadomości — oto jedno z zagadnień barwnych malarstwa. Drugie obejmuje zjawiska barwne, zachodzące w naturze pod wpływem rozmaitego oświetlenia przedmiotów, mających swoje właściwe barwy, reagujące rozmaicie na światło, refleksujące się wzajemnie, podnoszące lub osłabiające, przez kontrast, swoje natężenie. Pierwsze zagadnienie mieści się i w tej drugiej sferze wrażeń barwnych i jej odtwarzaniu, lecz nie jest