Strona:Stanisław Przybyszewski - Synagoga Szatana.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

twej potędze, nie uznaję innego Boga, prócz ciebie, a teraz jestem służebnikiem twoim.
Szponą swoją zeskrobuje szatan neofitowi znamię chrztu, a następnie odbywa się chrzest w wodzie z trującej kałuży, przyczem przysięga, że nie będzie używał Sakramentu, jak tylko w nieczystych celach, że nigdy nie zdradzi tajemnicy sabatu i ustawicznie będzie się starał pozyskać dla szatana nowych wspólników.
Ceremonia cała kończy się wspaniałą prośbą odszczepieńca, by go wymazał z księgi żyjących, a wpisał do księgi śmierci.
Przymierze z szatanem zawarte.
Człowiek oddaje się bez woli w moc zła.
I dziwne, że od tej chwili przeistacza się natura człowieka doszczętnie
Bo cóż ma jeszcze do stracenia? To, co mogłoby go powstrzymać od zbrodni nie istnieje. Nadziei wybawienia niema, a teraz gdy już jest potępiony, to zupełnie obojętne, jakie zbrodnie popełni. Dusza człowieka przewraca się na ręby. Prawo które jeszcze dotychczas jarzmiło bestję w człowieku, odrzucone z pogardą i szyderstwem,