Strona:Stanisław Kostka Potocki - Mowa miana przy otwarciu Liceum Warszawskiego.djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

iego spokoyném i użyteczném sprawuie, ona ostatnią osładza godzinę, ona imie iego nieśmiertelności podaie. Kiedy zapomniane nazwiska wielu Mocarzy, przed któremi uginały się narody, przywalił ogrom czasu; żyią nieśmiertelnych Gieniiuszów odwieczne twory, rośnie i szerzy się ich sława, wraz z światłem, które rzucili na ludzi. Głos ich wyrwał rycerzów zapomnieniu, pod iego słodką opieką doszły do nas ich czyny. Niememi są świadkami Piramidy dumnéy potęgi Krolów, co ie wznieśli, od dawna przeżyły ich imionom; a wiersz prawie każdy Homera byt wieczny rycerzom zapewnia.

Wiem, iż ten zaszczyt większy, iak potęgi, trwalszy iak zwycięstwa, iest rzadkim Gieniiuszu udziałem; dowodzi on atoli, iak w liczbie dróg, które do sławy prowadzą, droga umieiętności wznosi się i góruie nad inne, tak dalece, iż w niższych nawet stopniach, do których mniey wygórowana zdolność każdego prawie doprowadzić może, nie jest ona bez użytku i ozdoby; bo się zawsze do własnego i społeczności wydoskonalenia przykłada.