Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Sztuka i czary miłości.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pokarmów — zadawalniać się skromnym obiadem i równie niewyszukaną wieczerzą.
Codziennie wieczór należy się zamknąć samotnie w pokoju nieboszczyka, oświetlonym słabem światłem, więc małą lampą czy świecą i przed zasłonionym wizerunkiem spędzić godzinę na rozmyślaniach i modlitwie.
Dnia czternastego — t. j. dnia wyznaczonego na ewokację ubrać — szaty odświętne, spędzić dzień możliwie unikając ludzi, obiad zaś spożyć w pokoju zmarłego. Winny być dwa zakrycia, jak gdyby żywy gość miał przybyć — a posiłek składać się ma z owoców, chleba i wina jedynie.
Wreszcie, wieczorem o zmierzchu nastąpi moment najważniejszy. Należy zamknąć się w pokoju, rozpalić ogień na kominku, lub w specjalnym piecyku — możliwie z cyprysowego drzewa a nań rzucać listki myrthy.
Dalej, zgasić światło, pozostając w skupieniu — a gdy ogień na kominku wygaśnie — rozpocząć modły gorące, stosownie do religji, do której zmarły czy zmarła należała.
Modląc trzeba jakby utożsamić się z nieboszczykiem — modlić się tak, jak on miał zwyczaj się modlić, wyobrażać sobie, iż się jest nim samym.
Później, czas jakiś, po ukończonej modlitwie, rozmyślać o ukochanym, co odszedł w zaświaty, błagać, by zechciał się ukazać a wreszcie zacisnąwszy rękoma silnie oczy — głośno trzykrotnie wymówić jego imię.

42