Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. II.djvu/330

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

opowiada mi, że ojciec jej podstępnie zrobił z nas męża i żonę. Teraz czytają, że odkupiła srebrne konwy, a teraz to, co mi powiedział Stig Börjeson. A teraz Gertruda czyta, że jej już nie kocham i poznaje, jakim jestem głupcem“.
W pokoju była grobowa cisza. Gertruda i Bo nie ruszali się, tylko kartki papieru obracały się. Ledwo odważyli się wszyscy oddechać.
„I jak Gertruda może to zrozumieć, że właśnie dziś, kiedy ona mi się oddaje, opanowało mnie to tak, że nie mogę się wstrzymać od powiedzenia jej, że kocham Barbarę“.
„I jakże ja to sam mogę rozumieć, że właśnie wtedy, kiedy słyszałem, że spotwarzają Barbarę, nie mogę znieść tego, bym był związany z drugą? Nie wiem, co mi jest, zdaje mi się, że nie jestem już porządnym człowiekiem“.
Podsłuchiwał pilnie i czekał wciąż, co tamci powiedzą, ale słyszał tylko szelest papieru.
Nareszcio nie mógł już dłużej wytrzymać, lekko podniósł zawiązkę z oka, ktorem widział jeszcze.
Spojrzał na Boa i Gertrudę. Czytali jeszcze; głowy ich zbliżyły się tak do siebie, że prawie policzki ich dotykały się, i Bo objął ramieniem Gertrudę.
Podczas czytania, z każdą kartką, którą odwracali, tulili się bardziej do siebie. Policzki ich