Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. I.djvu/199

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzić“. — „Wiesz przecie, że mamy w obec ciebie najlepsze zamiary“. — „Ale tartak chcecie wydzierżawić Hellgumowi?“ zapytał Ingmar. — „Chcielibyśmy postarać się o odpowiednie zajęcie dla Hellguma, ażeby mógł zostać w Szwecyi, i sądziliśmy, że ty mógłbyś się z nim połączyć, w razie gdybyś przyjął prawdziwą wiarę, Hellgum jest dobrym robotnikiem“.
„Nie wiem, odkąd boisz się mówić szczerze, Halfvorze“, rzekł Ingmar. „Chciałym teraz tylko wiedzieć, czy Hellgum dostanie tartak, czy nie? — „Tak dostanie go, jeżeli ty opierać się będziesz Bogu“, rzekł Halfvor. — „Dziękuję ci Halfvorze, teraz wiem przynajmniej, jaka korzyść byłaby dla mnie, gdybym do waszej wiary przystąpił“. — „Wiesz dobrze, żeśmy tego tak nie rozumieli“, rzekła Karina. — „O, wiem dobrze, jak to mam rozumieć“, rzekł Ingmar, „wiem, że Gertruda i tartak, i stara moja domowizna będą stracone dla mnie, jeżeli do was nie przystąpię“.
Po tych słowach Ingmar opuścił szybko pokój. Nie odważył się dłużej pozostać.
Gdy wyszedł na dwór, pomyślał znowu: „Najlepiej będzie, jeżeli się rzecz natychmiast rozstrzygnie. Muszę wiedzieć, czego się mam trzymać“.
Wielkiemi krokami skierował się ku szkole.
Gdy Ingmar otworzył furtkę ogrodową w zabudowaniu szkolnem, padał drobny deszcz, prawdzi-