Strona:Romantyzm a mesjanizm.djvu/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

że „duch formy nie chce, ani człeka“ (Norwid), że formę dadzą ludzie, którzy swe dusze prawdzie poddadzą, którzy ją piersiami zastawią i pieczęć jej położą na piersiach.
Przedewszystkiem wysoko stanęli: Mickiewicz — przez czyn życia swego, Słowacki — przez czyn pieśni, i Norwid — ostatnie słowo i synteza dotychczasowej kultury polskiej.
Oni — zadanie swoje spełnili.
A my, czyśmy ich nadzieje i tęsknoty usprawiedliwili?
Zważmy oto i zapamiętajmy: to właśnie, co w całej twórczości narodowej polskiej jest bezwzględnie najwyższe i najdojrzalsze, czyli cały mesjanizm, to znaczy: życie i pisma Mickiewicza z piętnastu lat ostatnich, twórczość Słowackiego z lat 1842-1849, i cały Norwid — nie było i dotąd nie jest znane całkowicie ani w narodzie polskim, ani poza nim. Do tego dorzucićby można żywot Towiańskiego, „Ojcze Nasz“ Cieszkowskiego i snadź naczelne pisma Wrońskiego.
I cóż? Czemże my dziś w Polsce żyć będziemy, jak mamy mówić o przekroczeniu mesjanizmu — gdy go nie znamy? Jest to fakt, aż przeraźliwy w swej nagości i prostocie!
„Zrozumieć — znaczy zawsze przekroczyć. Nie w dosłownem rozumieniu stanięcia na wyższym jakimś szczeblu, lecz w znaczeniu przejścia od zrozumienia w kimś do urzeczywistnienia w sobie.
Gdyby człowiek polski zrozumiał w ten sposób czyn wyzwalający polskiej poezji — sam byłby już wyzwolony dziejowo, jak ona twórczo“[1].

III.

Od ukazania się Towiańskiego na bruku paryskim zaczyna się w życiu polskiem rozwijać mesjanizm, jako pewna całość, budowla, w której dużo jeszcze narazie obcych elementów, przedewszystkiem pozostałości romantycznych, jednak coraz bardziej przemagają tendencje odrodzeńcze, zasadniczo romantyzmowi obce, te same, któreśmy dostrzegli we współczesnej nam literaturze angielskiej i francuskiej.

Że to dojrzałe pojmowanie świata, jakie przynosił ze sobą mesjanizm, mogło się wytworzyć w Polsce pierwiej, niż gdziekolwiekindziej, należy tłumaczyć trzema względami: tem przedewszystkiem, że bankructwo romantyzmu (t. zn. apoteozy jednostki), czy

  1. A. Potocki — Polska literatura współczesna, t. II, str. 396.