Strona:Rabindranath Tagore - Ogrodnik (tłum. Kasprowicz).djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

CZEMUŻ ZAPRAGNĄŁ PRZYCHODZIĆ do mych drzwi o brzasku dnia ten młodzieniec wędrowny?
Wchodząc i wychodząc, mijam się z nim co chwila i oczy me więzi jego oblicze.
Nie wiem, czy mam do niego przemówić, czy milczeć. Czemu zapragnął przychodzić do mych drzwi?
Ciemne są chmurne noce lipcowe; łagodny jest błękit niebiosów jesiennych, dniom wiosny spokoju nie daje wiatr południowy.
On pieśni swe splata z świeżych ciągle melodji.
Odwracam się od pracy i mgłą zachodzą me oczy. Dla czego zapragnął przychodzić do mych drzwi?