Strona:Przybłęda Boży.djvu/188

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ochłap nowego tempa — przez chwilę zwiśnie bezwładnie na fermacie — — —
— i strzeli wysoko wgórę, podejmując pierwotną tonację es-dur, gorący gejzer Ronda, jak skoordynowany taniec tłumnego orszaku. Po tem wszystkiem, co się wypełniło w pierwszym i drugim rozdziale Koncertu, czas jest na przyłożenie hucznej pieczęci, na przelew okrzyku dionizyjskiego, na dytyrambiczną pochwałę wszystkiego, co oddycha, pleni się, rośnie w wietrzne przestrzenie! Znieść tu i w jednej racy pod chmury cisnąć sumę wszystkich mocy, jakie na uciechę życia wszczepiły dobre bogi w zdrowe sklepienie jednej męskiej piersi! Pogański zachłyst, panteistyczna orgja zdrowia, opromieniona drugim tematem, urodnym wdziękiem wiecznej kobiecości. —
Piąty Koncert Fortepianowy, jak Piąta Symfonja, jest zgruchotaniem tradycjnych kanonów. Pierś, zdolna według formułki pomieścić określoną kubicznie miarkę powietrza, przyjęła tłum wichrów skrzykniętych z wszystkich przestrzeni.

Haydn nie żył. Na grobie Mozarta powiędły wawrzyny. Beethoven dobiegał czterdziestego roku życia, a łuk jego wciąż biegł wgórę.
Praca doznawała przerw. Pod mury Wiednia podsunął się z armją zdobywczy Bonaparte. Cesarzowa z dworem opuściła zagrożoną stolicę, a z nią cała rodzina cesarska z arcyksięciem Rudolfem, Lichnowscy, Lobkowitze, Erdödyowie i liczne rzesze arystokracji. Upaść musiał podjęty w tym czasie plan wznowienia „Fidelia“ i afisze zapowiadające tę operę na dzień 10 maja zniknęły z murów miasta, pod naporem wydarzeń dziejowych. Stolica kipiała. Fantastyczne wieści z pól walki szerzyły panikę. W pierwszych dniach maja Wiedeń przedstawiał smutny wi-