Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.4.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
i na łonie swego ulubionego miłośnika się ocknie. Tak rozporządził Merlin, arcy-czarnoksiężnik, nad wszystkimi czarnoksiężnikami.

Skoro Don Kichot przeczytał te słowa, które pergamin zawierał, pojął zaraz, że wróżyły one odczarowanie Dulcynei. Przeto powinne i stokrotne dzięki złożywszy za to, iż z małem niebezpieczeństwem dokończył tak wielkiej przygody i do pierwszego stanu przywrócił oblicza tych ochmistrzyń, co już zniknęły z ogrodu, podszedł do księcia i księżnej, którzy jeszcze do utraconych zmysłów nie przyszli, i biorąc księcia za rękę, rzekł:
— Odwagi, książę, odwagi. Wszystko to są jeno fraszki; przygoda jest już zupełnie dokończona, bez niczyjej szkody, jako to jawnie uznać można po piśmie, na tej kopji zawieszonem.
— Książę, jak człek w głębokiem uśpieniu będący, zaczął niby do siebie przychodzić. Księżna i ci wszyscy, co na ziemi leżeli, takoż udawali ocknienie, dając po sobie poznaki zadziwienia i trwogi, tak iż można było mniemać, że w samej rzeczy przytrafiło im się to, co tak udatnie zmyślili. Książę, oczy mając jeszcze wpół zawarte, przeczytał obwieszczenie, później zaś pobiegł, aby uściskać Don Kichota. Sanczo szukał oczyma damy Dolorydy, chcąc obaczyć, jak wygląda bez brody i jeżeli jest tak piękna w istocie, jak można było mniemać pierwej, po składzie jej twarzy miarkując. Ale mu powiedziano, że gdy Kołkobiegun z powietrza na ziemię spadł, cała zgraja ochmistrzyń z damą Dolorydę na czele zniknęła ogolona do czysta, jakby i śladu kłaków na obliczach nie miały. Księżna zapytała Sanczy, jak mu się wiodło w tej tak długiej podróży.
Na to odparł Sanczo:
— Czułem, Mościa Pani Księżno, że jedziemy, tak jak mój pan powiadał i że lecimy przez krąg powie-