Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.3.djvu/205

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przyczynę kobiecej zazdrości,
Aż chwalby me, na wysokości,
Zaćmią blask gwiazd i zgaszą lunę.

Po odejściu Poezji, Szczodrość będąca w spoczeństwie Przepychu, uczyniła obroty i kroki podobne do tamtych, poczem te wiersze wypowiedziała:

Szczodrobliwością zowią oto,
Gdy ktoś rozdaje swoje złoto,
Od marnotrawstwa tak daleki,
Jak i od zbytniej oszczędności:
Oznaką serca, w którem gości
Chłód, albo letniość, zamiast spieki.

Lecz ja, bogactwo twe na względzie
Mam dziś — pół martwy i pół żywy.
Niech rozrzutnością zatem będzie
Mój dar tak bardzo szczodrobliwy,
Być hojnym nader, gdy się kocha
To rozkosz i występek trocha,
Budzący aplauz i podziwy.

W ten sposób wychodziły na scenę i ustępowały z niej osoby, w dwa szeregi ustawione. Każda z nich, wystąpiwszy, swoje wiersze wypowiedziała. Jedne z nich brzmiały wspaniale, drugie śmiesznie.

Don Kichot, który miał dobrą pamięć, zapamiętał te, któreśmy przytoczyli. Tymczasem wszystkie osoby pomieszały się z sobą, poczem każda z nich, w wielkim porządku, swoje miejsce zajęła. Amor, przechodząc przed zamkiem, wypuścił w górę strzał kilka, podczas, gdy Interes jął rozbijać złociste kule.[1] W końcu, przetańczywszy swój taniec, Interes wydobył z kieszeni wielki mieszek, ze skóry kota rzymskiego. Zdawał się cały złotem nabity. Bogactwo rzuciło nim prosto w zamek, którego mury przy

  1. Sanczo chce powiedzieć, że trzyma stronę silniejszego, t. j. Kamacza. Wyrażenie „Mój kogut jest królem“ odnosi się do walk kogutów. Walki kogutów, tak popularne w Hiszpanii, pociągały za sobą wielkie zakłady hazardowe.