Strona:Przedziwny Hidalgo Don Kichot z Manczy T.1.djvu/186

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Numidowie, niestateczni w swoich przyrzeczeniach, słynni w strzelaniu z łuku Persowie, Partowici i Medowie, co walczą, rzucając się do ucieczki, Arabowie, których mieszkania namioty stanowią, Scytowie okrutni, Etiopowie o przekłótych wargach i tysiąc, jeszcze innych nacyj, które z wyglądu poznaję, aczkolwiek dobrze sobie ich nazw nie przypominam.
W tych zaś zastępie ciągną ci, co piją z kryształowych wód Betisu, obrzeżonego gajami oliwnemi, którzy myją i odświeżają swoje oblicza w falach złocistego Tagu! wiecznie w wody obfitującego, ci, co depcą po polach tartasańskich, bogatych w pastwiska, i ci, co szczęśliwe życie wiodą na elizejskich łąkach Xeresu; bogaci Manczegowie, pozłocistemi kłosami uwieńczeni, w żelazo zakuci potomkowie starożytnych Gotów, ci, co się kąpią w Pisuegra, słynnej ze spokojności nurtu swego, ci, którzy pasą swoje stada na rozległych pastwiskach krętego Guadiana podziemnym nurcie, ci, co drżą z zimna w pirenejskich borach i na białych szczytach dumnego Apeninu, jednem słowem wszyscy, których obejmują granice Europy[1].
Bóg wie, ile prowincyj wymienił, ile nacyj nazwał, nadając każdej należne jej przymioty i własności, czynił to zaś z wielką szybkością, obałamucony tem wszystkiem, co czytał w swoich kłamliwych księgach.
Sanczo Pansa słuchał uważnie jego słów, nie puszczając pary z gęby, jeno od czasu do czasu odwracał głowę, aby się przekonać, czy nie widać tych olbrzymów i rycerzy, o których jego pan mówił, ale nie mogąc nic dostrzec, rzekł:
— Niech djabli porwą wszystkich tych ludzi, olbrzymów i rycerzy o których Wasza Miłość prawi; ja ani jednego tutaj nie spostrzegam — może to wszystko są czary, jako i widma tej nocy.

— Jakże możesz tak mówić? — rzekł Don Ki-

  1. Jest to parodja przeglądu bohaterów i wojsk, tak często dokonywanego w poematach klasycznych i nowożytnych, np. w „Jerozolimie Wyzwolonej“ Tassa.