Strona:Poznań ostoją myśli polskiej.pdf/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
35

A w dostojny, nad wszelką miarę podziwu godny sposób umiał spełniać swe ciężkie, posłannicze obowiązki.
Uprzytomnijmy sobie czas, w którym się nam ten prawdziwy pomazaniec Ducha Narodu pojawił:
Po 1863/64 roku wydała Polska, tak się zdawało, ostatnie swoje tchnienie. Stała się jednem straszliwem cmentarzyskiem. Przeraźliwa ofiara stu tysięca najszlachetniejszych w narodzie zdawała się być daremną. Jeszcze chwilę szalał na Litwie Murawiew-Wieszatiel, a w Warszawie pojętny jego uczeń, generał Berg, a potem nastąpiła śmiertelna cisza.
Uspokoiła się kipiąca, nieba szturmująca fala rozpaczliwego Buntu, a z całej tej heroicznej, powstańczej ideologii nie pozostało nic, prócz zgrzytania zębów i bezbrzeżnej nędzy.
Przywodzić na pamięć te szatańskie katusze, tę całą Gehennę najstraszliwszych męczarni, jakiemi naród polski swą ofiarę jeszcze ponad wszelką ludzką miarę okupywać musiał?!
Nic dziwnego, że w duszy doszczętnie zniszczonego narodu powstała zaciekła reakcja przeciwko romantycznej ideologii, która to nieszczęsne powstanie wywołała. Przeklinano bezcelowe powstanie, jako czyn obłąkańców, wyklinano i błotem obrzucano opętanych „uwodzicieli“, deptano chorągiew, wolności spragnionych szaleńców, którzy naród na pokuszenie wiedli i w bezdenną przepaść zguby go wtrącili.
Naród otrzeźwiał — przeraźliwie otrzeźwiał i do dziś dnia trwa jeszcze w tem tępem otrzeźwieniu — Polacy stali się przerażająco trzeźwymi. Pogrzebane zostały wszystkie nadzieje, porozrywano wszystkie nici, jakie „teraźniejszość“ z trzykroć razy przeklętym „romantyzmem“ wiązały, szukano ratunku w „organicznej pracy“ — albo mutatis mutandis w dzisiejszej „realnej“ polityce — mistyczna nauka o mesjanistycznem powołaniu Polski, którem bohaterska generacja z przed 1863 roku żyła, zo-