Strona:Poezye oryginalne i tłomaczone.djvu/014

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I poddymając na piersiach przystały,
Czegom pragnął żyw, w téj alabastrowéj
Jaskini czekać będę formy nowéj.

Wyrazy zawodów i niepowodzeń miłosnych są również złożone po większéj części z komunałów. Skarga na „pęta i okowy“, na „sidła zdradliwe“, na „twardą skamiałość“ kochanki powtarzają się niejednokrotnie. Niekiedy tylko jakieś porównanie lub obraz o świeższych barwach daje nam poznać, że poeta ma talent niepowszedni. Za przykład posłużyć może „Jedwabnica“ (albo „Robak“). Jedwabnice żyją liściem i „gęste osnowy puszczając“ domek sobie gotują grobowy; tak i poeta karmi się liściem niepewnéj nadziei, który rozwiewa wietrzyk niełaski, a nawinąwszy przędzę z myśli i z żądzy, różne wysnuwa z niéj nici dowcipem swoim a w tém dumaniu trumnę sobie kuje i grób kopie, a potém tak, jak jedwabnica, co z pracą zbuduje, sam zgryzie i sam popsuje...
Z tego rodzaju miłością łączy się naturalnym węzłem usposobienie anakreontyczne, uwielbienie dla „napoju Bachowego“, usprawiedliwiane przez poetę przykładami wziętemi z objawów natury i historyi:

Niechaj rzeki deszcze piją,
Niech morza rzekami tyją,
Niech ziemne rostą owoce od wody:
My do węgierskiéj miejmy się jagody.

Wszak pił Noe „dziad wszystkich narodów“, wszak i Bachus siedząc „ubluszczony na beczce wina“ śpiewał; wszak i Aleksander Macedoński „odmienił berło za spore puhary“; wszyscy oni znali cenne „napoju Bach owego“ zalety:

Trunek ostrzy rozum w głowie;
Trunek pomaga wymowie;
Ojcem szczyrości, matką jest nadzieje...

Ale poeta umié téż cenić życie spokojne a wygodne na wsi i, jak większość dawniejszych naszych pisarzy, z przyjemnością zatrzymuje się nad szczegółami „wiejskiego żywota“. Kraj swój zna dobrze, bo go zwiedził osobiście i może o każdym niemal zakątku mówić z własnéj obserwacyi, jak się to pokazuje z długiego wiersza p. n. „Rzeki“, który zresztą zalet wielkich poetycznych nie posiada.
Wiersze objęte zbiorem zatytułowanym „Kanikuła“ powstały wówczas, gdy poeta bawił „nad brzegiem Semu i nad brzegiem Suły“ a więc na Ukrainie, dokąd zapewne wysłany był dla załatwienia spraw publicznych lub dworskich. Morsztyn jako dworzanin królewski w nieustannym był ruchu: to jechał z przywilejem