Strona:Poezye T. 2.djvu/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XII.

Na spokojnem, ciemnem morzu,
Chciałbym teraz leżeć w łodzi,
Gdzie już żagli niema białych,
Ni szum statków nie dochodzi.

Cały ciężar ten z mych ramion,
Co mię zgina i obali,
Chciałbym rzucić w otchłań wodną
I na ciemnej leżeć fali.

Naokoło niech mi cicho,
Niech mi sennie przestwór dźwięczy,
I niech ciemne głębie w słońcu
Kolorami grają tęczy.

Tam, tysiące mil od brzegu,
Na bezdeni, pod jasnością,
Patrząc w niebo nieruchome
Niech upajam się nicością.