Strona:Poezye T. 2.djvu/012

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Straciłaś moc — jesteś upiorem
Minionej twojej królewskości;
Z bezwładną ręką, z sercem chorem,
Niczem dziś jesteś dla ludzkości.
Nikt dziś już jako za przewodnią
Gwiazdą, nie pójdzie twoim torem;
Przestałaś wodzów być pochodnią.

Dziś co najwyżej bawisz ludzi
Lekceważona i przeżyta.
Młodość się tobą już nie budzi,
Nie potężnieje, ni rozkwita;
Aniś potrzebna tym, co cierpią,
Ani tym, których życie trudzi —
Dziś cię nie wielbią, ale — cierpią.

A jednak, taka odepchnięta
Ręką brutalną i zuchwałą,
Poezyo, niegdyś matko święta
Myśli: jesteś mą duszą całą;
Mą dumą, bo z minionych czasów
Coś królewskiego pozostało
W tobie, ty mowo paryasów.

I tem, żeś tak osamotniona
I tak skazana na zagładę,
Jak limba, co gdzieś w skałach kona