Strona:Poezye Michała Anioła Buonarrotego.djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XXXI.

Jakżeż by modły moje słodkie były,
Gdybyś swéj łaski użyczył mi Panie!
Jałowéj niwie bez téj świętéj siły
Trudno się zdobyć na owocowanie.

Tyś jest pobożnych uczynków nasieniem,
Gdzie niezasiejesz, tam i plonu niema,
Nikt się o własnéj mocy nie utrzyma,
Jeśli go w drodze nie wesprzesz ramieniem.

Panie! niech ducha mojego przenika
Myśl twa płynąca z przedwiecznego źródła,
Aby mię śladem twoim zawsze wiodła.

A jeśli pęta zdejmiesz mi z języka,
Spraw to, bym pełen ognia i natchnienia,
Mógł godne chwały twojéj nucić pienia.