Ta strona została przepisana.
STRZEMIEŃ.
Kogo waść wolisz: czy króla, czy Szweda? PIELGRZYM.
Ja trzymam z Bogiem, dobrzy towarzysze, Partya ziemska zbawienia mi nie da.
STRZEMIEŃ.
Waszmość, jak widzę, i uszy przytula, I odpowiedzi otwartej unika!
Tu trzeba wyznać, czy waść wolisz króla,
Czy trzymasz stronę Szweda najezdnika?
PIELGRZYM (do siebie).
To Czarniecczyki. (Do Strzemienia):
A, moi panowie!
Takie pytanie, to czysta obraza:
Ja wciąż się modlę za królewskie zdrowie,
Zatem: niech żyje Jan Kazimierz Waza!
STRZEMIEŃ I LACKI.
Niech żyje król nasz! (Żołnierze zdejmują hełmy, a starzec kapelusz).
STRZEMIEŃ (wpatrując się bacznie, do Lackiego).
Głowa za ryża, a broda za siwa. STRZEMIEŃ (wpatrując się bacznie, do Lackiego).
Czoło bez zmarszczków, a wzrok jakiś kosy.
LACKI.
Badajmy dalej; wszak zwyczajnie bywa, Że broda wcześniej siwieje niż włosy.
STRZEMIEŃ (do Lackiego).
Coś jak na starca za prostą ma szyję. (Wpatrując się mocniej):
Broda przyprawna! trzymaj, bo uciecze! (Lacki chwyta za ramiona pielgrzyma, Strzemień odrywa mu białą przyprawną brodę, z pod której wypada list).