Strona:Poezye Konstantego Piotrowskiego.djvu/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I żona w grobie, i ty! lube dziecie,
Nie zajaśniejesz ustrojone w kwiecie.
We łzach z duszą zapomniałą,
Rzucam się na ich mogiły,
Serce płomieniem gorzało,
Rospacz wyczerpała siły,
Trzykrotnie darń całowałem,
Chciwą ją ręką kopałem;
Mówiłem w ciężkiej żałości,
Schwyć mię ziemio w twe wnętrzności!.
Com cierpiał mowa okryslić niezdolna,
Utracałem tchnienie zwolna,
Żyłem jak w snie marzeniami.
Czucie życia dopływało,
Leżałem między grobami,
Jakby jakie martwe ciało.