Strona:Poezye Józefa Bohdana Zaleskiego.djvu/057

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Od Chortycy, do Tawani,
Zagrzmią progi i ostrowy!
Niech nam żyje, niech hetmani,
Konaszewicz nasz Koszowy!

Tóż się to z chmury na wody
Pełnia odbija miesięczna?
Nie — to Synopa płonąca,
Natolskie dymią to grody!
Przy wojennéj téj pochodni,
Kiedy lekko wiatr zachodni
Pędzi z dymem i popiołem
Czajki nasze w kraj niżowy;
Bracia! raźny okrzyk społem,
Niech nam żyje nasz Koszowy!

Cieszmy się, póki widzimy
Z dymu chmur łunę tam jasną,
Lecz choć i łuny pogasną,
Chocia rozwieją się dymy;
Jak wyprawa w Krym Bohdanka[1]
Gracka nasza pohulanka
Zabrzmi pieśnią w Ukrainie;
I do pokąd bratniéj mowy,
W całéj Polszcze nam zasłynie
Konaszewicz nasz Koszowy!


  1. Bohdan książe Rożyński szósty Hetman Ukrainy.