Przejdź do zawartości

Strona:Poezye Józefa Bohdana Zaleskiego.djvu/024

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
IV.

Cudowność.



Tkliwe, tęskne niegdyś dziécię,
Wiekiem pierwéj nim kochałem,
Za miłośćią[1] i zapałem,
Już goniłem pieśni w świecie.

Marzącemu w cieniach gaju
Przy wiosennych dni mych blasku,
Sen objawiał na obrazku,
Niewcielone wdzięki raju.

Dzwięk, woń, świéżość, światło, farby,
Choć odbiły się na jawie,
Choć dotknąłem się ich prawie...
Tylko serca są to skarby.

Chcieć chwilowe kréślić cuda,
W długich, zimnych dziś wyrazach,
W tych pół-dzwiękach, pół-obrazach?
Jakże biédna to ułuda!

∗             ∗

Pięć, sześć bogiń tam zdaleka,
Do dziesięciu znów do koła,
Bo któż zimno zliczyć zdoła!
Gdy wre serce, drży powieka?


  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – miłością.