Strona:Poezye Brunona hrabi Kicińskiego tom I.djvu/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Bolesław ufny w nadzieję,
Już powracał do kochanéj,
Lecz jakże drży i truchleje,
Na ten widok niespodziany!


∗             ∗

Blisko wioski przy kaplicy,
Postrzega lud zgromadzony,
Przy smętarzu i kośnicy,
Stoją księża, biją dzwony.

∗             ∗

Z pochodniami ku kaplicy,
Zbliża się całun bogaty,
A na trumnie leżą kwiaty,
Znaczące pogrzeb dziewicy.

∗             ∗

Każde dzwonów uderzenie,
Biło w sercu Bolesława,
Każdy krok, każde wejrzenie,
Rospaczą serce napawa.


∗             ∗

Nie śmiał pytać komu wianki
Na smutnéj trumnie złożono,
W tém widzi przyjacioł grono,
A śród nich matkę kochanki.