Strona:Poezye Brunona hrabi Kicińskiego tom I.djvu/068

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I szedł poważnie orszak wspaniały,
Z środka stolicy, z kościelnych drzwi,
Na miejsce kędy kres ludzkiej chwały,
I kres złożenia ostatniej czci.
Tłumy ulice wciąż zapełniały,
A ta myśl w sercu każdego tkwi,
Którą ten krótki napis wysłowi:
„Wierny był cnocie, wierny krajowi.”