Strona:Poezje Teofila Lenartowicza2.djvu/089

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Po smokach deptał na lwie się woził,
O Jezu Jezu!

Hejno studzienka!
Gdzie wodę brała Matka panienka,
Między drzewami zdroik przezroczy,
Weźmy no wody, przemyjmy oczy,
A dojrzym prędzéj gdzie się nam podział,
Niebem się okrył, obłokiem odział,
Widać go widać.....

Z za leśnéj figi,
Święty paniczyk gada na migi,
Z temi główkami co się doń miecą,
Wietrzyki dzwonią, strumienie lecą,
Całemu światu Kwietnia niedziela;
Po ziemi liść się wdzięcznie rozściela,
Białemi dzwonki ciągną powoje.

— A co tam robi paniątko moje? —
— Coś sobie wije, róże, lilije,
Bogać lilije — ciernie a głogi,