Strona:Poezje (Gaszyński).djvu/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
KAZIMIERZ PUŁAWSKI.

Po nad Warty krętym brzegiem
Stąpa szereg za szeregiem,
Trzystu jezdzców w porządnym orszaku;
A przed nimi przodem jedzie,
Pewno Hetman co ich wiedzie,
Młody wojak na białym rumaku —

Modre oczy, kraśne lica,
Pomyślałbyś, że dziewica,
Gdyby nie wąs co z wargi mu tryska;
Ubiór na nim jasno-lity,
Złotem tkany, srebrem szyty,
Jak król jaki, od haftów połyska. —

Lecz choć wiekiem młodociany,
Choć wytwornie tak ubrany,
Dzielny wódz to i rębacz nie lada!
Przy ataku, pierwszy w rocie —
A ostatni przy odwrocie —
Tak głos o nim powszechny powiada!

Ze starszyzny i z żołnierzy
Każdy ufnie jemu wierzy,
Wszyscy młodym swym wodzem się szczycą;
Tego piersią swą zasłonił —
Tego z więzów już obronił —
Tych od śmierci przegrodził szablicą!