Strona:Podróże Gulliwera T. 1.djvu/093

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sta ciekawością zdjęci, a pewny jestem że ich z dziesięć tysięcy, weszło na mnie po drabinach różnemi czasy, niezważając na warty wzbraniające tego; aż nareszcie wyszła proklamacya, ciekawości tej pod karą śmierci zakazująca.

Ciężko sobie wystawić wrzawę ludu, gdym powstał i począł się przechadzać. Łańcuch, którym byłem przykuty był może na sześć stóp długi, a że był przymocowany blizko bramy, przeto mogłem nietylko chodzić w półkole, ale nawet położyć się i nogi za bramę wyciągnąć. —