Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 1.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ochrzczenie Prusaków, którzy przez zupełne aż do nogi wyniszczenie tego ludu stali się panami ziemi, ale nie ludu, którego już nie było.
Polska młoda, sama jeszcze katechumenka, a już po chrześciańsku roznosi chrzest i oświatę; starania Bolesława Krzywoustego zaszczepiły wiarę krzyża w braterskiem lecz dotąd pogańskiem Pomorzu. Za Jadwigi Polska chrzci Litwę, później nieco Żmudź, bez krwi i przymusu łączy te wielkie ziemie ze swoim krajem i daje pierwszy, wielki przykład dobrowolnego zlania dwóch narodów, przez które bez wojen zdobywczych i rzezi posunęła cywilizacyą chrześciańską zachodu aż za Dniepr. Za Wazów Polska występuje jako wielki pośrednik między dwoma kościołami: wschodnim i zachodnim — myśl unii religii rzymsko-katolickiej z religią obrządku greckiego jest myślą Polski. Unia łączyła ze sobą i bratała dwie zwaśnione połowy Europy i wprowadzała przez to częściowo cały wschód do cywilizacyi europejskiej, i to bez boju, przymusu i bez gwałtownych przynaglań. Zabiegi jezuitów w Polsce, ująwszy w swoje ręce działanie misyjne Polski, zaszkodziły Polsce; jezuici zbytnią gorliwością zagrzani, używali nie najlepszych, nie zawsze godnych i rozumnych środków do rozszerzania katolicyzmu; środki te były wprost przeciwne łagodnemu i tolerującemu charakterowi Polski, zwróciły ją z jej toru i były przyczyną wielkich wewnętrznych burz, które osłabiły państwo i przygotowały go na łup chciwości i poganizmowi polityki sąsiadów, którzy prócz obrządków i znaków chrześciaństwa nic nie wcielili w życie swoje z treści ewangelicznych zasad.
Polska wskazawszy katolicyzmowi drogę na wschód, u siebie toleruje protestantyzm. Protestantyzm był postępem w owym czasie, wpłynął na Polskę nie mało, ale nie wywołał w niej rozlewu krwi; cała walka między religiami i wrzenie ogromne, które Europę okrwawiło, w Polsce przeszło jak lekki deszcz, po którym bujniej na ziemi, raźniej w powietrzu. Polska nie przyjęła protestantyzmu, bo on był tylko przeczeniem i nie miał w sobie żywiołów zupełnej samodzielności a obiecywał zostać tem czem jest obecnie, to jest filozofią wiary, a nie wiarą. Ale on ożywiał, poruszał