Strona:Pl Poezye t. 1 (asnyk).djvu/298

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XXVI.


Pierwotną białość słonecznych promieni
Ziemski widnokrąg rozszczepia i łamie
Na chmurach, w tęczy różnobarwnej bramie;
I fala światła inaczej się mieni

W błękitach morza, w żywej łąk zieleni,
W złocistych łanach, i zórz krwawej plamie...
I każdy z kwiatów innej barwy znamię
W grze malowniczych odbija odcieni.

Podobnie światło prawdy w ziemskiej sferze,
Przez mgły spływając, w tęcze się rozwionie,
Gdy ludzkim duszom niesie blaski świeże;

Każda z nich w siebie inne barwy chłonie,
Każda za całość jedną cząstkę bierze:
Tę, którą sama w swem odbija łonie.