Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 80.djvu/279

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ły wspomniane partye, przepowiadając z powodu jednej loteryi fantowej zgubę narodu. Ale nienawiść, tak jak i miłość, jest ślepa. Gdyby chodziło o samą loteryę, rzecz byłaby śmieszną, ale loterya grała tu najmniejszą rolę. Rozdymano tę sprawę jakby balon umyślnie do jak największych rozmiarów, by przyczepić się do czegokolwiek, by osłabić wiarę i zaufanie w narodzie, by go straszyć i zwrócić z drogi, na którą wszedł spokojnie. Wobec tego fakt jest smutnym, bo dowodzi, do jakiego stopnia dojść może stronnicza zaciekłość rozbitych partyi, smutny, bo dowodzi, że przy sposobności szczątki takie byłyby zdolne zwrócić się nawet do nieprzyjaciół zewnętrznych i w danym razie zgubić Francyę, byle zgubić i Rzeczpospolitę. Historya podaje podobne przykłady.
Na szczęście jednak, ponieważ układ zewnętrznych politycznych stosunków nie przedstawia dziś żadnych dla Francyi niebezpieczeństw, zaciekłość podobna jest do skorpiona, który się własnym jadem zabija, a jej odgłosy są próżnym hałasem, zwracającym się wyłącznie przeciw wrzeszczącym, i nieszkodliwym nietylko Rzeczypospolitej, ale nawet i loteryi.
Oni sobie, loterya sobie. Idzie spokojnie. Wszystkie sklepy na bulwarach i bocznych ulicach nie mogą nastarczyć biletów kupującym. Płacono je po franku, obecnie, jakby jakie papiery giełdowe, podskoczyły w górę o trzecią