Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 80.djvu/057

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Obawa „stampedu“. Rady starego strzelca. Noc na straży. Próżna trwoga. Ślady bawołów. Pierwszy bawół. Wypadek naczelnika karawany z niedźwiedzicą. „Fałszywy koniec“ drzewa. Pochwytany niedźwiadek.

Zamiarem naszym było spolować obszerny canion, ciągnący się między dwoma równoległemi pasmami gór Słodkiej wody (Swet water Mts.). Canion ten nosi nazwę canionu Północnych Wideł Platty, środkiem jego bowiem płynie rzeka tegóż nazwiska (North Fork of Platte R.). Improwizowany naczelnik naszej wyprawy, M. Woothrup (Uutropp) wysłał poprzednio list polecający go do p. Mac Lell, komisarza rządowego rezerwacyi indyjskiej Utów, do których należy canion wspomniany, pan Mac Lell zaś miał porozumieć się z naczelnikami tutejszych wojowników i wyrobić nam nie tylko prawo bezpiecznego pobytu, ale i wszelką pomoc z ich strony. Przy pieniądzach, jakie rozrzucali na wszystkie strony moi towarzysze, wszystko, z początku przynajmniej, szło i łatwo i składnie. Przybywszy do Percy, stacyi, leżącej nad North Fork of Platte R., zastaliśmy już wszystko przygotowane. Wozy dla nas, wraz z mułami i końmi wierzchowymi, nadeszły z Cheyenne. Do każdego wozu przydany był mulnik, razem więc sześciu mulników do sześciu wozów, nie licząc dwóch przewodników, metysów: Smitha i Bulla, oraz sta-