Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 78.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wice, naśladując Wandę, także ślubowały Wiśle dziewictwo; młodzieńcy zaś, czatujący w łodziach, chwytając każdy wianek, walczyli z Wisłą i wolą dziewiczą, przeszkadzając spełnieniu ślubów. Gdziekolwiek jednak leży początek uroczystości, lud święci ją i dziś jeszcze po dawnemu, puszczając wieńce na wodę i szukając wróżby z biegu kwiatów po fali.
Ale czas, który nie może zniweczyć obyczaju, zmienia jednakże jego formę. Niegdyś, same tylko dziewice, przy świetle łuczywa i przy okrzykach na cześć Kupały, zebrane po brzegach rzek i strumieni, powierzały falom swe wianki, myśli i losy; dziś już u nas trochę inaczej, a w Warszawie bardziej po miejsku, — dziś dziewica może, gdy chce, puszczać wianki, ale urzędownie puszcza je rzemieślnik.
Jeżeli dzień pogodny, tłumy ludu zbierają się na moście i przy akompaniamencie muzyki, gwarzą w cieniach olbrzymiego kratowania, oczekując na chwilę, gdy za pierwszymi wieńcami pomkną pierwsze łodzie rybackie.
Aż oto i uroczystość rozpoczęta. Żółtawa fala ugięła się nieco pod lekkim ciężarem; pierwszy wianek braci stolarzy, strojny w stróżyny i kolorowe świeczki, zakołysał się, łagodnie pochylił raz i drugi, zakręcił na miejscu i popłynął. Za nim biegną na wyścigi, popychane całą siłą dłoni i wioseł łodzie; na moście tłumy ożywiają się coraz bardziej; słychać o-