Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 78.djvu/043

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czasy lepsze, dla epidemii znów gorsze. — I tak dalej.
Ale to są marzenia!… Marzyć wolno o wszelkich niepodobieństwach.
Był młody, który życie wstrzemięźliwe pędził,
Był stary, który nigdy nie łajał, nie zrzędził…
mówi Krasicki. My na wzór jego rzec możemy; były instytucye dobroczynne, które ogłaszały doroczne sprawozdania; było Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych, które starało się o coraz nowe obrazy; były czytelnie rzemieślnicze, do których ofiarodawcy nie same tylko teologiczne książki znosili; były reżyserye, starające się o rozmaitość repertuarów; były resursy, w których zamiast grać w karty zajmowano się czemś pożytecznem…
....... Wszystko to być może,
Jednakże ja to między bajki włożę.
Z tych bajek największą i najmniej prawdopodobną byłby właściciel domu, nie podnoszący komornego. „Co to będzie? co to będzie?“ powtarzają na kształt Mickiewiczowskich chórów lokatorowie. Łatwa odpowiedź: bieda będzie, na którą i kronikarz nie umie nic poradzić, choć, jako nie posiadający domu, sercem i głosem łączy się do chóru lokatorów.
W dawnych czasach, za króla Ćwieczka, ziemia była tania, mięso było tanie, chleb był tani, a książki drogie. Dziś wszystko na odwrót: tanieją książki, tanieją pisma, mnożą się