Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 77.djvu/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sko całego ówczesnego ruchu życiowego, trzeba, jeżeli rzec można, pokazać mu jak na dłoni duszę pojawów zewnętrznych.
Pan Korzon z wszelką słusznością pierwszą przyczynę nowej epoki w dziejach, widzi w pojawieniu się nowych ludów i nowych zasad, na jakich ludy te byt swój oparły; przyczem dla wyjaśnienia tych zasad, pan Korzon używa metody porównawczej, zestawiając je umyślnie z zasadami bytu u starożytnych. Na pierwszą z nich zgadzamy się prawie zupełnie. Starożytne państwa były pierwotnie miastami tylko i formy ich społeczne okazały się niewystarczającemi wówczas, gdy miasta te doszły do panowania nad obszernymi krajami. «Germanie zaś miast nie znają (mówi pan Korzon), zająwszy obszerne ziemie, odrazu tworzą taki porządek, jaki obejmuje cała ludność kraju».
Różnica okazana wybitnie, i uczącemu się te kilka słów wiele mogą wyjaśnić. Nawiasem tylko zwracamy uwagę szanownego autora, że wyrażenie: «Germanie miast nie mają» mimo całej swej tacytowskiej powagi, w podręczniku naukowym, jest może zbyt silne. Germanowie nie z tego powodu tworzą porządek obejmujący całą ludność, że nie mają miast. Brak ich w pierwotnej Germanii da się po prostu wytłumaczyć dzikością i nizkim stopniem oświaty jej mieszkańców. Owszem Germanowie, zetknąwszy się z rzymską cywilizacyą, poznali wkrótce miasta,