Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 60.djvu/188

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tulisko z dobrą wiarą zaczyna: Była to czapla etc. Będziem mieli tedy znowu żywe obrazy. Do bab, hodowanych na większą cześć tego zakładu, znowu przybędzie kilka okazów, a Biuro wyjątkowej nędzy, patrząc na wszystko to z boku, pomyśli sobie, że lepiej jest być biurem wyjątkowej pożądliwości na dochody i wyjątkowej ruchliwości w nogach, niż wyjątkowej nędzy, i że miłosierdzie publiczne jest starym bałamutem, który otwiera kieszeń wtedy, kiedy traci głowę, a traci głowę zawsze na widok ładnych twarzyczek.
Nie wszystko piękne, co się podoba, ale też nie wszystko brzydkie, co się nie podoba. Tak twierdzi przynajmniej redakcya „Kłosów“ w polemice z panem C. G., do której kronikarz nie chce palca wścibić. Z mojej strony przeto dodam tylko, że co się tycze pana Godebskiego, to ja sam mam mu za złe, że zamącił spokój Komitetu Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych. Konfucyusz, mędrzec chiński, mówi:

«Jeśli prawdę chcecie wiedzieć,
«Lepiej siedzieć, niźli stać,
«Lepiej leżeć, niźli siedzieć,
«Niźli leżeć, lepiej spać».

Otóż co panu C. G. to szkodziło, że Komitet chciał «prawdę wiedzieć», a dowiedziawszy się jej, stosował w życiu i postępował tak, jak według Konfucyusza jest najlepiej. Dziś tak