Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 60.djvu/095

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XXXVII.
Koleje konne. — Czy dawne spełniały swe zadanie. — Po co ludziom na złość robić? — Powody, dla których jestem przeciwny kolejom. — Komitet zoologiczny. — Pytania i odpowiedzi. — Co za naukę stąd brać mamy. — Dzień siódmy. — Coby zostało po przesianiu. — Lata nieurodzaju. — Przyszli historycy. — Niesłychany wypadek czyli kąpiel w okowicie. — Rozbitkowie i opinia. — Jak należy nazwać rzecz po imieniu. — Moje obowiązki. — Ja i Gazeta Handlowa. — Nie rozumieją mnie. — Pytanie: co jaśniejsze? — Treść i prawda. — Prace Herkulesa. — Redaktor Herkules. — Moje sympatye. — Przemawiam językiem zrozumiałym. — Jeszcze o «Hacefirze». — Nowe pytanie. — Podwójna rola. — Kalendarze. — Kolęda autorki 365 obiadów. — Wyjątki. — Koniec. — Słówko pro domo sua — Mój podpis.

Uważać można za pewnik, stanowczo przez historyków stwierdzony, że jak w danem społeczeństwie pewna liczba obywateli co rok się urodzić, umrzeć naturalną śmiercią, powiesić się, zastrzelić, utopić i ożenić, tak w temże samem społeczeństwie i w tymże samym czasie,