Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 60.djvu/047

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nego innego. Zostawiam to równie lapidarnym, jak głębokim artykułom wstępnym. Nie do mnie należy wymyślać maści na choroby społeczne. Czasem tylko, ale to gwoli skłonnościom osobistym, przystawiam wizykatorye. A zresztą, zwracam tylko uwagę i poprzestaję na tem. Biję w bęben na alarm i wnet zaczynam na inną nutę. Jest to mój przywilej, którego wyrzekać się nie myślę, i wreszcie wyrzec nie mogę.
Obok więc wielu przyczyn żebractwa, ekonomicznych i społecznych, obok braku oświaty, a zamiłowania w próżniactwie, obok braku opieki nad małoletnimi, pozbawionymi rodziców i opiekunów, sądzę, że jest jeszcze jedna ważna przyczyna, powodująca wzrost żebractwa, a jest nią groszowe miłosierdzie.
Czujemy węża w kieszeni, kiedy bez zabaw, tańców, prelekcyi, bez koncertów i tym podobnych miłosierno-artystycznych zabaw, przychodzi dać odrazu rubla lub dwa na jakąś instytucyę dobroczynną. Ale w groszowy sposób dziadom, babom i wogóle wszelakiemu żebractwu na ulicy, nie żałujemy dać miesięcznie dwa i trzy razy tyle. Daje się, żeby uniknąć natręctwa, nudzenia, albo zresztą i z popędu serca, które nie rozumuje i dlatego błądzi; takie bowiem groszowe miłosierdzie podsyca żebractwo, zachęca je i ośmiela, a przez to czyni daremnymi wszelkie dla ukrócenia go przedsiębrane środki.