Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 60.djvu/034

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

siadłości. Towarzystwo posiada znakomite fundusze, które, lokowane w stacyach, mogą przynieść odpowiedni procent.
Po tych smutnych refleksyach czuję się w obowiązku donieść czytelnikom coś weselszego. Pomówimy parę słów o jedwabnictwie, które coraz piękniejsze dla przyszłych bogactw kraju rokuje nadzieje. Towarzystwo jedwabnicze daje widoczne ślady życia i działalności. Spółka postanowiła kupować kokony: tu i owdzie zakładają już przędzalnie, tu i owdzie sadzą morwy. W ostatnich czasach, kokony przychodzą coraz w większych partyach do sklepu p. Rodkiewicza, który podjął się pośrednictwa między spółką a hodowcami. Zdaje się, że powoli poczynają się ludzie do tego przemysłu przekonywać. Co do mnie, poruszałem już tę kwestyę. Twierdziłem i twierdzę, że jedwabnictwo miliony z czasem krajowi przynieść może; odwoływałem się na historyczne przykłady, poczerpnięte z dziejów tego przemysłu we Francyi, gdzie w początkach patrzano na rzecz całą z nieufnością, opierano się wprowadzaniu morw i jedwabników z całą siłą głupoty, jaką każdy bezwzględny konserwatyzm cechuje, a jednak dziś jedwabnictwo dla tej samej Francyi jest jednem z najgłówniejszych źródeł dochodu.
Towarzystwo ma nadzieję, że i u nas z czasem będzie to samo. Ożywieni tą myślą człon-