Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 60.djvu/012

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Gdzie tam! Pozytywnych wskazówek nigdy w niej nie znajduję, a jednak:

Kto chce tańca uczyć kogo,
Winien skrzypki nosić z sobą.

— A akcyonaryusze?
— O, akcyonaryusze, którym wiatr po kieszeni chodzi, nie żałują projektów; ale ty wiesz, królowo, co o projektach i o projektomanii trzymać. Gdybym chciała ich słuchać, straciłabym świadomość tego, gdzie mam głowę, a gdzie nogi. Przyjdź kiedy, królowo, i posłuchaj ich mówek. Kiedy który prosi o głos, kiedy mimo dzwonka prezesa nie da nikomu przyjść do słowa, kiedy zacznie dowodzić przeciwnikom, że jakkolwiek uwielbiał zawsze ich rozum, jednakże nie może oprzeć się zdziwieniu na widok całego ogromu ich głupoty; kiedy popuści wodze ironii, fantazyi i wymowie, sądziłabyś, że uszczęśliwi świat cały. Sądziłabyś, że dać mu tylko władzę w ręce, rzucić się w jego objęcia, a zbawi świat po raz drugi, zbierze miliony, napełni kieszenie akcyonaryuszów po sam wierzch, rozszerzy działalność Stowarzyszenia na cały kraj, a nawet po za jego granice. A w gruncie rzeczy, czy wiesz co to jest? — opozycya dla opozycyi, wymowa dla wymowy, sztuka dla sztuki. Taki to jest nasz parlamentaryzm, taki był przynajmniej z początku.