Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 59.djvu/089

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rozpara; a wszędzie więcej — Bóg widzi — o wiele więcej «przygotowań niż dyalogu».
Ach, gdyby to projekty były faktami, czegóżby to nam brakło! Jeżeli piekło jest istotnie zabrukowane dobremi chęciami i pięknymi projektami, tedy zapewniam was, mili współobywatele, że my, którzy mamy najgorsze w świecie bruki w Warszawie, dostarczymy ich jak najwięcej i w jak najpiękniejszym gatunku dla Lucypera. Ile tam już tego materyału jest na składzie, tego nikt i porachować nie potrafi.
Dixi! Ale gdy chodzi o fakty, odpowiedź nie tak łatwa, a zamiast odpowiedzi: «cisza i cisza pośród błękitów!» Co u licha! czyliż nic się takiego nie dzieje, o czem mógłbym wspomnieć z całem uznaniem?... Czekajcie, niech sobie przypomnę. Aha! budują szosy w Miechowskiem; budują wcale nawet nie na żarty, bo za 300.000 rubli. Fakt to niemały, a nawet w dziejach samopomocy powiatowej niesłychany; zachodzi jednak ta drobna okoliczność, że jeżeli istotnie je wybudują, to popierwsze: nie będą mieli czem po nich jeździć, a powtóre: nie będą mieli co po nich wozić! — Jak to? spytacie. Tak to, mili chrześcijanie, widzę w tej chwili żabę, która z całem zaufaniem wyciąga nogę, prosząc, by ją okuć. Jeżeli jeszcze nie zrozumieliście o co chodzi, tedy powiem wam, ale do ucha, tak, aby mnie Miechowiacy nie usłyszeli, że w całem Miechow-