Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 59.djvu/067

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XXII.
Wyprawa do Studzieńca. — Widok Studzieńca. — Przyszłość. — Wpływ pracy i natury. — Platoniczni członkowie. — 2.168 i 600. — Pochwała sześciuset. — Żyrardów. — Nasze skłonności. Jarmark wełniany. — Ruchliwa chwila. — Tendencya. — Wyścigi. — Służba z «towarzystwa». — Bohater wyścigów. — Zarobki a zarobki. — Głowa i nogi. — Nasze rasy.

Byłem i ja w Studzieńcu. Mimo przyrzeczeń uczynionych sobie i czytelnikom w zeszłotygodniowym odcinku, że nie pojadę, a pieniądze potrzebne na kupno biletu złożę na rzecz Osad rolnych, musiałem jednak pojechać, do czego zresztą popchnęła mnie nie tyle chęć spożycia zastawionego w lesie obiadu, ile obowiązek sprawozdawcy i obfitość spostrzeżeń, jakie spodziewałem się poczynić.
Jakoż niema tego złego, coby na dobre nie wyszło — mówi przysłowie. Naprzód przekonałem się, że wycieczka do Studzieńca, obok błogich skutków hygienicznych, jakie przejażdżka