Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 58.djvu/014

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

styi, w górnych strefach dziennika traktowanych. Wątpimy bowiem, by czytelników, za obrębem Warszawy zamieszkałych, bardzo interesować mogły sprawy obu Resurs, skoro nawet mieszkańcy miasta żadnego zajęcia nie okazują. Do odbycia bowiem, w końcu zeszłego roku, wyborów do komitetu Resursy Kupieckiej zebrała się szczupła bardzo liczba członków. Rezultat wykazał prawdziwość francuskiego przysłowia: L'on revient toujours à ses premières amours. Rzeczy do pierwotnego prawie wróciły się stanu, — co zresztą wszystko jedno; Resursa Kupiecka należy już bowiem do zabytków archeologicznych. Już dziś gmach resursy, wieczorem zwłaszcza, sprawia na przechodniu wrażenie dawnego, opuszczonego zamku, w którym coś przeszkadza.
Resursa Obywatelska mało daje znaków życia na zewnątrz. Instytucya ta nigdy nie miała pretensyi do znaczenia publicznego; uważać ją przeto musimy za stowarzyszenie czysto prywatnej natury; a jako takie, dla pióra felietonisty jest nietykalne.
Inaczej się rzecz ma z Towarzystwem Muzycznem, którego lista członków, co do obszerności, rywalizować może z księgami ludności miasta Warszawy. Wobec rozpowszechnionego zamiłowania do muzyki, znawstwa, zdrowego sądu o sztuce, szczerego zajęcia się nią, prawdzi-