Ta strona została uwierzytelniona.
AKT DRUGI.
Scena przedstawia tenże sam salon.
SCENA I.
Józwowicz. — Antoni.
Józwowicz.
Tutaj, Antoni, tutaj. Będziem się tu mogli rozmówić swobodnie, bo mój pokój odnawiają. Co przynosisz z miasta?
Antoni.
Dobre nowiny. Za godzinę przybędzie tu deputacya wyborców. Trzeba, żebyś im co powiedział — rozumiesz?... Tak coś o oświacie, drogach, mostach, niesłusznych podatkach od soli i mlewa. Ale przecie ty to wiesz lepiéj odemnie.
Józwowicz.
Wiem, wiem; a jak tam mój program?
Antoni.
Wrażenie ogromne — winszuję ci. Rzecz napisana z chłodem, powagą i naukową ścisłością. Cyfry choć kłują