Ta strona została uwierzytelniona.
Jerzy.
Ja księztwa muszę pożegnać.
Stella.
Jakto? Zawsze musimy pierwsi przypominać, że już późno, a dziś pan tak wcześnie nas opuszcza.
Józwowicz.
(n. s.) Dawny kolega na poufałéj tu stopie.
Jerzy.
Wybacz, pani! Mnie tu tak dobrze, jak nigdzie, ale dziś koniecznie muszę być w domu. Zresztą zostawiam Drahomira, by mnie zastąpił.
Stella.
Gniewać się, byłoby to wbijać pana w zarozumiałość; proszę się jednak wytłómaczyć.
Jerzy.
Pogorzelcy, pani, są u mnie. Muszę rozporządzić, by mieli co jeść i gdzie się przespać.
Czeska.
(n. s.) Umié się zrzec przyjemności dla obowiązku. (głośno) Stelko!
Stella.
Słucham, mateczko!
Czeska.
My jutro zajmiemy się składką dla nich i zawieziemy im trochę odzieży.