Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (1883) t. 5.pdf/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Książę.

Słyszeliście? I ty może myślisz, że ja tobie będę mówił: Jego Ekscelencya?

Józwowicz.

Takby wypadało: wyższy stopień potrzeba uczcić.

Książę.

Biorę was na świadki. Józwowicz! czy chcesz, żeby mnie żółć zalała?

Józwowicz.

Niech się książę uspokoi. Moja Ekscelencya zawsze będzie pilnować Jego oświeconéj żółci.

Książę.

A, prawda. Iritacya mnie szkodzi. Co — Józwowicz? Szkodzi?

Józwowicz.

Szkodzi na żółć, ale daje apetyt. (obaj z Jerzym zbliżają się do rozmawiających).

Stella.

O czémże panowie mówili?

Józwowicz.

Słuchałem, księżniczko, opowiadań Jerzego. Dziwne, straszne rzeczy! Jerzy popełnił tę omyłkę, że przyszedł na świat o dwieście lat zapóźno: Bayardom źle się teraz dzieje na świecie.