Gdy tylko wiosna nadchodzi w strefie umiarkowanej, miljardy ptaków, zgromadzonych w stronach południowych, powracają stadami nizliczonymi i pełne zapału i radości śpieszą na północ, aby odchować potomstwo. Wówczas każdy żywopłot, każdy gaj, każda skała na morzu, każde jezioro lub staw w Ameryce Północnej, w północnej Europie lub Azji opowiada nam o tem, czem jest pomoc wzajemna dla ptaków. Widzimy tam żywe przykłady, ile siły i energji wyzwala ona, ile opieki zapewnia nawet najsłabszym i najbardziej bezbronnymi istotom. Weźmy np. jedno z niezliczonych jezior na stepach rosyjskich lub syberyjskich. Jego wybrzeża zaludnione są nieprzeliczonem mnóstwem ptaków wodnych, należących do kilkunastu różnych gatunków, żyjących jednak w zupełnej zgodzie i pomagających sobie nawzajem.
„Wyjrzały czarne plamy wody z pośród piasków żółtawych i trzcin ciemno-zielonych... roi się tu od ptactwa... w powietrzu unoszą się rybitwy, wydające swe krzyki ostre. Tysiące kulików snują się po brzegu i pogwizdują... a dalej niemal na każdej fali kołysze się kwacząca kaczka. W górze ciągną stada dzikich gęsi, gdy niżej dzwonniki (Aquila clanga) spadają na jezioro,