Strona:Piotr Kropotkin-Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju.pdf/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

żywej od pozostałych i — co ważniejsze — nie tylko życie jednostki, lecz również możliwość pozostawienia potomstwa“.
Jednocześnie jednak sam posługiwał się tym terminem w znaczeniu ciaśniejszem jak to było konieczne dla jego celów specjalnych i ostrzegał swych następców przed błędem (który sam zdaje się popełnia), przeceniania tego znaczenia ciasnego. W „Pochodzeniu człowieka“ dał kilka potężnych stronic, objaśniających właściwe, szersze znaczenie tego terminu. Zwrócił uwagę na to, jak w niezliczonych społeczeństwach zwierzęcych niknie walka pomiędzy oddzielnemi jednostkami o środki do życia i na jej miejscu jawi się spółdziałanie; jak dalej zamiana ta przynosi rozwój zdolności intelektualnych i moralnych, zapewniających gatunkowi lepsze warunki przeżycia. Mówił, że w tych razach za najzdolniejszych uznani być muszą nie fizycznie najsilniejsi, nie najprzebieglejsi, lecz ci, którzy umieją łączyć się w celu pomocy wzajemnej, wiążąc w jedną całość (i dla dobra tej całości) zarówno silnych, jak słabych. „Te spólnoty, — pisał on, — które zawierają w sobie największą liczbę jednostek zdolnych do spółżycia, rozwijają się najpomyślniej i wyhodowują największą liczbę potomstwa“. Widzimy stąd, że termin, zrodzony z ciasnych maltuzjańskich pojęć o spółzawodnictwie wszystkich przeciwko wszystkim, stracił swą ciasnotę w umyśle człowieka, znającego przyrodę.
Niestety, uwagi te, które powinny były stać się podstawą poszukiwań najbardziej owocnych, zostały przesłonięte przez masy faktów, zebranych w celu udowodnienia następstw rzeczywistego spółzawodnictwa. Przytem Darwin nigdy nie przystąpił do ścisłego zbadania dwóch postaci walki o byt, występujących w świecie zwierzęcym i nigdy nie napisał zamierzonego dzieła o naturalnych tamach przeciw przeludnieniu, jakkolwiek dzieło to dałoby podstawy do należytego ocenienia walki jednostkowej. Przeciwnie — pomiędzy temi samemi stronicami, które potępiają ciasne maltuzjańske pojmowanie walki, zjawiają się również i stare maltuzjańskie tony; mianowicie w tych miejscach, gdzie Darwin wspomina o niedogodnościach, wynikających z utrzymywania w naszych społeczeństwach cywilizowanych jednostek słabszych fizycznie lub umysłowo. Jak gdyby tysiące słabych i chorowitych poetów, uczonych, wynalazców i reformatorów