Strona:Pietro Aretino - Jak Nanna córeczkę swą Pippę na kurtyzanę kształciła.djvu/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

podać za darmo nawet kubka wody! Aby człowieka poznać, trzeba zjeść razem beczkę soli, głosi przysłowie. Ale z Francuzem wystarczy jedna kromka chleba! Odrazu spoufalicie się ze sobą! Nie troszcząc się zbytnio o formy i etykiety, bierz go na noc piorunem do łóżka i odpraw grzecznie wszystkich innych! Wierę, snadnie będzie ci się zdawało, że masz karnawał w domu, taki grad wiktuałów spadnie ci do spiżarni!
A no pięknie! W koszulinie biedaczek wyjdzie z twoich pazurów. Albowiem Francuzi są to szaławiły i hulaki, a pieniądze łatwiej puszczają, niż zdobywają. Nie pamiętają przytem o stratach, które im inni przysporzyli. Dlatego też mało się będą troskać o to, czyś ich okradła i czyś grubo się przytem obłowiła!
PIPPA: O wy Francuzi, o wy kochane chłopy, niechże wam Pan Bóg zdrowie da!
NANNA: Pomyśl również, że grosz w ręku Francuza, to dukat u Hiszpana! A zaś Niemcy... hm! to nacja całkiem innego rodzaju... Myślę tutaj o bogatych kupcach, którzy wdają się w negocjacje miłosne.
Dadzą ci wiele ciężkich dukatów, o ile będziesz umiała postępować z nimi odpowiednio, trąbiąc wszędzie, że byli twemi miłośnikami, że powiedzieli to, a zrobli tamto!
Podskubuj ich pocichu, dadzą się całkiem oskubać!
PIPPA: Zapamiętam to sobie!