Strona:Pietro Aretino - Jak Nanna córeczkę swą Pippę na kurtyzanę kształciła.djvu/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i powiedzieć: „Gotowe! A teraz jazda!“ Być łakomym kąskiem, to jeszcze mało! Dobrze to wymiar — kowaliście!
NANNA: Pewnego człeka w Boccano wzięto na męki; nie wydał ci-on nawet dziesięciu dukatów na uciechy, których z dziewczyną zażyć można; ale lud wzburzył się, jakby było o co i dalejże gadać, że taka to, a taka ladacznica do zguby przywiodła biednego chłopaczka. Ale gdy się łajdaczą do ostatniego tchu, niepomni na chrzest święty i religję — to ich za to obsypują pochwałami — bodajby zczezło całe ich plemię!
Chciałabym jednak dokończyć przyrzeczonego ci opowiadania, a jutro cały dzień poświęcę na odczytywanie ci ogromnego kalendarza łajdactw męskich; zapłacesz, gdy usłyszysz o owych okrucieństwach i zdradach, jakich dopuszczają się względem słabych kobiecin, owi Turcy, owe Maury, owi poganie przeklęci! Niemasz wystarczającej trucizny, sztyletu, ognia i płomienia, któreby nas pomścić zdołały!
PIPPA: Nie unoście się takim gniewem!
NANNA: Cóż ja poradzę, że te łotry do wściekłości mnie doprowadzają! Dowiesz się niezadługo, jak to oni potrafią odbierać z powrotem swoje podarunki, jak nas oczerniają, wypinając na nas d... Jednakże nie myśl, że ci dałam wszystkie wskazówki, tyczące się pieszczot, sposobów zmyślnych i zabiegów, których będziesz musiała używać